Obserwatorzy

piątek, 7 listopada 2014

nie ma szans dla Maćka?

w ostatnim poście pisałam, że Maciuś musiał pozostać w klinice na kroplówkach. Po pierwszej dobie jego parametry troszkę się poprawiły, jakie to były cudowne wieści. Wieczorem kolejny telefon z kliniki- wyniki stanęły w miejscu. Rano, po kolejnych badaniach okazało się, że wyniki się pogarszają. Zadzwoniła przejęta pani, twierdząc ,że to pat! Nic nie mogą zrobić. Maciek nie je, jakby się poddał. Kroplówki tylko mu rozrzedziły krew i pogorszyły sprawę. Powinnam odebrać Maciusia, bo oni już nic nie mogą zrobić. Wziąć go do domu i w razie kryzysu zdecydować się na eutanazję :( Wyobrażacie sobie co poczułam? Zawirowało mi wszystko! Maciuś- najkochańszy kot świata! TAK. TAK. Bo, choć kocham nad życie Miszę, miłością absolutnie bezgraniczną to przyznam, że kotem idealnym jest Maciuś!!! To on przynosi innym motylki, zaskrońce, myszy i ptaszki i zostawia do zabawy. Oddaje swoje jedzenie bez sprzeciwu. Przyprowadza do kuchni koty bezdomne i czeka obok miski aż się najedzą. Aż podskakuje z radości, gdy wypowiem jego imię. IDEAŁ! Ten kot kocha wszystkich. Kocha życie! Powiem szczerze, że telefon z kliniki mnie dobił. Niedawno odeszła Kubunia... znowu wszystko się sypie? Jednak bardzo się zdziwiłam, gdy go zobaczyłam po powrocie z kliniki. Byłam przekonana, że odbiorę kota w stanie agonalnym a wrócił przytulaśny, mruczący, wesoły koteczek! Nawet zaczął jeść! Co prawda tylko wybrane rzeczy, bo ząb nadal boli i wyraźnie to jest powodem niejedzenia. Nie chcę zapeszyć, bo wg wetki ma być gorzej. I teraz mam dylemat. Jak większość kociarzy, w takiej sytuacji zaczęłam szukać pomocy, również na miau. Poczytałam tam wątki o podobnych problemach i... w porównaniu do innych, wyniki Maćka nie są jakieś tragiczne! Co ja mam o tym myśleć? Dostałam wiadomość, że kroplówki bardzo pogorszyły wyniki- kreatynina z 4 skoczyła do prawie 6, ale za to mocznik spadł do 115. Nie znam się na interpretacji wyników, na pewno trzeba na wszystko spojrzeć ogólnie, nie wybiórczo. Ja tego nie potrafię, niestety. Czytam na miau, że dla nerkowców kroplówki to podstawa. Ja też nastawiałam się, że będę mu robić kroplówki w domu. Dalczego więc kroplówki u weta mu pogorszyły stan? Może dostał też coś co mu zaszkodziło? Znacie to uczucie, kiedy trzeba zaufać lekarzowi a nie wiadomo czy można? Dziś mieliśmy wrócić na kontrolę. Nie wiem czy go zawiozę. Chyba pozwolę na kilka dni odpoczynku. To był dla niego niewyobrażalny stres. W tej chwili tylko ja mam z nim kontakt. Przed osobą, która go wpakowała do kosza, wiozła na kolanach i pilnowała, żeby nie wyrwał kraty (tak, tak, taka to była walka o przetrwanie!)chowa się w najciemniejszy kąt, nie może nawet do niego sie odezwać. Mega stres. Aktualnie jestem zawieszona w dziwnym stanie- podbudowana tym co widziałam na miau, ale też w strachu, że wet ma rację. Boję się, że nie będzie mógł jeść i to będzie koniec. A wszystko przez ząb, który boli a wyrwać nie można, bo chore nerki...

2 komentarze:

  1. Powiem Ci ,że ja poszłam z bol,ącym zębem Pamisi do innego weta i skończyło się operacją i leczeniem.
    Nie wiem , ale ten właśnie wet powiedział mi,że można operować.
    mam podobny probelem z czekoladką.
    Nie wolno go operować ze względu na nerki.
    Jeżeli jesteś na miau i watku nerkowców, to poproś o interperetację wynków
    i zapytaj co masz zrobić, bo się nie znasz, a sytuacja jest taka jak wyżej.
    Opisz wszystko.
    Na pewno pomogą i odpiszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję, tak zrobiłam już wczoraj w nocy opisałam i wkleiłam jego wyniki, może ktoś coś doradzi!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz swój ślad na moim blogu! Dziękuję za każdy komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...