Obserwatorzy

czwartek, 30 października 2014

kotki, koteczki i inne takie

Wczoraj nadeszła bardzo oczekiwana paczuszka! Nareszcie!
Od pewnego czasu zdarzało mi się zauważyć tu i ówdzie cudne dekupaże z czarnymi kotami. Np. u Ani, prawda, że kot przecudnej urody ( pudełko prześliczne również)? Aż buzia sama się uśmiecha :D
Przyznaję, że ostatnio serwetki papierowe zaniedbałam, skupiając się na świetnych i łatwych do klejenia papierach ryżowych. No, ale TAKIE serwetki musiałam mieć :D :D :D
I mam!!! I znowu poszalałam, bo w sklepie cudeniek było bardzo dużo, więc jak się oprzeć? Jak wybrać?
Tak więc przyszła paczuszka i zrobiło się kolorowo i bajecznie :) koteczkowo, kwiatuszkowo i świątecznie!
popatrzcie sami jakie cudeńka!
oby tylko czas znaleźć na zabawę :)









 to chyba jestem ja i moje głodomory, które pochłaniają ostatnio przeogromne ilości jedzenia... nadciąga sroga zima, czy co?

hej kociarze! jakie odczucia budzi w was ta ostatnia serwetka?
pełna zachwytu pokazałam ją pewnej osobie - fuj- odrzekła- aż się (cyt.) rzy..ć chce
pokazałam drugiej osobie- no piękne to nie jest!
a mnie powala! i wcale nie brzydzi, bo nie tylko kocie mordeczki ale i dupeczki są słodkie :D
i rysunek jest świetny!
a może to ja już jestem jakaś skrzywiona?
pozdrawiam z uśmiechem na twarzy :D

środa, 29 października 2014

wiązanka na grób na bogato



Witajcie!
Dziś pokaże jeszcze jedną wiązankę, w podobnych kolorach. Tak mnie w tym roku ujęły odcienie jesieni :) W ub. roku były fiolety.
Ta wiązanka jest większa od poprzednich, więcej w niej kwiatów i elementów dekoracyjnych.
Ułożona jest w podobnym kształcie, gdyż taki najbardziej mi odpowiada i pasuje na groby moich bliskich. wiązanka w takim kształcie nie jest wysoka, nie zakrywa tablicy, najładniej wygląda gdy patrzy się na nią z góry, a więc stojąc nad grobem. I tak ma być :)
Schemat układania jest podobny jak w poprzednich wiązankach, tym razem jednak zaczęłam robić fotki.... po czym wpadłam w euforię twórczą i zapomniałam o aparacie :D
do zdjęć wyjątkowo chętnie pozował mój mały pomocnik ♥



pozdrawiam !

poniedziałek, 27 października 2014

jak zrobić niedrogą wiązankę na grób

witam wszystkich tu zaglądających :D
dziś pokażę jak zrobiłam naprawdę niedrogą i prostą wiązankę na grób.
Kto ma ochotę skorzystać z mojego krótkiego kursiku- zapraszam :)

potrzebujemy:
niską doniczkę,
 gips wolnoschnący,
opcjonalnie kawałek gąbki oasis,
 wg uznania i upodobania- kwiatki i gałązki zielone (sztuczne lub z ogrodu- jak u mnie)
sekator
zaczynamy!

1. przygotowujemy gałązki i kwiaty

2. do doniczki wkładamy kawałek gąbki i zalewamy rozrobionym w wodzie gipsem (jak gęsta śmietana)
   gips obciąży doniczkę przed silnym wiatrem, nie pozwoli jej wywrócić, strącić z grobu, a także    
   zabezpieczy kwiaty prze wypadnięciem)




3. w gips wkładamy przygotowane wcześniej zielone gałązki, zakrywając doniczkę i tworząc wypełnienie
( u mnie to gałązki szarosrebrnej tuji i jałowca)
4.układamy większe kwiaty w jednym kolorze
5. wg uznania dokładamy drobniejsze kwiatki w kontrastowym kolorze
ja dodałam do wiązanki zasuszone wybielone gałązki grevillei (pozostałość po jakimś bukiecie) oraz trzy gałązki zatrwianu (widoczne na zdjęciu poniżej)

6.moja wiązanka gotowa :)
  a nawet dwie wiązanki, bo zrobiłam je na dwa groby moich Babć:)


mam nadzieję, że komuś przyda się taki mini kursik:)
pozdrawiam serdecznie!


sobota, 25 października 2014

poukładałam trochę :)

znowu miałam okazję pobawić się kwiatkami:)
a przy okazji pobyć w samotności, podumać i posłuchać muzyki:)
zastanawia mnie- jak to jest, że ja- tchórzem podszyta, potrafię spędzić nocne godziny w pustym kościele, na cmentarzu? i jakoś nie przeraża mnie skrzypnięcie desek na chórze, trzaśnięcie furtki. Hmmm... a tyle innych sytuacji mnie przeraża, że cierpnie mi skóra :D
ale do rzeczy,
to było kolejne strojenie bez niczyjej pomocy, początkowo trudno się przyzwyczaić, że nie ma do kogo się odezwać, ale tym razem wzięłam ze sobą płytę i nie wiem kiedy czas zleciał. Przyszła wena, odsłuchałam głośno 2 razy podwójny album "Psałterz wrześniowy" (uwielbiam głośną muzykę w kościele!) i po północy mogłam zamykać i zmykać:D
oto moje układanie na bierzmowanie oraz na poświęcenie obrazu św. Jana Pawła II

bardzo duży bukiet obok obrazu


bukiety na ołtarz główny i ołtarze boczne

bukiet przed ołtarz posoborowy
obok Paschału i chrzcielnicy

mały bukiecik nad tabernakulum

oraz dekoracja świecy niesionej w darach
 

do bukietów użyłam:
białe pełne chryzantemki,
 zielone  chryzantemki santini,
jasnołososiowe róże
białe lilie azjatyckie,
do dekoracji i wypełnienia:
ruskus,
aspidistra,
fatsja
i mój mój ukochany cykas

i to by było na tyle...
teraz pora na dekoracje grobów, a niedługo przyjdzie czas na choinki:)


wtorek, 14 października 2014

spakowałam już lato

nie mam garderoby, a szafy nie chcą pomieścić wszystkich rzeczy, dlatego dwa razy w roku robię podmiankę garderoby :)
Pogoda jeszcze piękna, ale już spakowałam większość letnich, cieniutkich rzeczy i wyniosłam na strych. Do szaf powróciły swetry, bluzki, bluzy, kamizelki i grubsze dżinsy.
Spakowałam też letnie torby i torebki.
W tym roku na lato zrobiłam sobie na szydełku, bardzo wygodną torbę w kolorze ecru. W środku jest wszyty granatowy materiał. Zdjęcia zrobiłam w ostatniej chwili, przypomniawszy sobie o niej, wyciągnęłam z paczki gotowej do wyniesienia. Dlatego taka trochę.... pomiętolona :D Sorki:)
Wzór często pojawia się w necie, łatwo go znaleźć.na różnych stronach. Ja trafiłam na niego przypadkiem na jakieś stronie na FB.





poniedziałek, 13 października 2014

mamusine podusie

Moja Mama była bardzo zdolną kobietą. Jako dziecko, pamiętam ją z drutami lub przy maszynie dziewiarskiej, robiącą śliczne swetry na zamówienie. Później zakochała się w haftach. Tę miłość odziedziczyła po swojej mamie, mojej babci, która pięknie haftowała i jako krawcowa-amatorka, potrafiła uszyć ładne rzeczy ze wszystkiego (takie były to czasy). Nikt nie zliczy swetrów, czapek, chust, serwetek i haftowanych rzeczy mojej Mamy. Ostatnie lata to nieustannie haftująca Mama- już wdowa, próbująca zapełnić sobie jakoś czas. Oprócz serwet upodobała sobie podusie- powłoczki na poduszki i jaśki. Zrobiła ich ogromną ilość. Każda koleżanka Mamy, moja, każda sąsiadka, znajoma, znajome znajomych- każdy zamawiał sobie dla dzieci, wnuków, chrześniaków itp.
Nie brała za nie pieniędzy, cieszyła się gdy komuś się podobały. I to chyba odziedziczyłam po Niej, ja też wolę obdarować kogoś niż wycenić swoja pracę. Pierwsze podusie trafiły do dzieci, które już dawno mają swoje dzieci :) Ostatnie zaś... rozdała krótko przed śmiercią. Jeszcze po pogrzebie zgłosiła się do mnie jakaś pani, twierdząc, że mama przekazała przez kogoś podusie dla jej wnuków i ona strasznie źle się czuje, że nawet nie miała okazji podziękować. Ustaliłyśmy ostatecznie, że zamówi a duszę Mamy Mszę św. Wg to wspaniały pomysł, dla zmarłej wart najwięcej!
Odziedziczyłam po Mamie wiele takich poduszeczek. Chciałabym Wam dziś je pokazać, pochwalić się jaką zdolną miałam Mamę :)
Czy byłaby z tego zadowolona? Pewnie łezka by się jej zakręciła, że córcia się nią chwali, ale jedno jest pewne.... nasłuchałabym się, że są takie pogniecione! Oj nasłuchałabym się :) "Jak psu z gardła", aż wstyd pokazywać!
No cóż... perfekcyjną panią domu nie jestem. Nie mam garderoby a w szafach ścisk. U mojej mamy rzeczy wyprasowane, włożone do szafy tylko czekały na wyjęcie. Były idealnie wyprasowane i gotowe do użycia! Szafy mojej Mamy mogłyby służyć za wzór uczestniczkom programu "Perfekcyjna pani domu"- wszystko równiutko poukładane!
Wstyd mi za moje szafy:)
a oto część poduszeczek, które są pamiątką po Mamie
































LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...