Obserwatorzy

piątek, 14 listopada 2014

Światowy Dzień Cukrzycy i mój słodki kotek

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Cukrzycy. Jak podaje Wikipedia, jest to międzynarodowe święto, obchodzone corocznie 14 listopada, w rocznicę urodzin odkrywcy insuliny, Fredericka Bantinga, ustanowione przez Międzynarodową Federację Diabetologiczną w 1991 roku, w 70. rocznicę odkrycia hormonu(1921).
Powiem szczerze, że wcześniej nigdy nie myślałam o tej chorobie. Nie spotkałam w życiu ani jednego chorego człowieka. Nigdy nie myślałam o zagrożeniach, o sposobach leczenia itp. Temat ten po prostu nie istniał.
Do czasu!
Chyba to było na początku roku...
zauważyłam, że mój czarny kotuś, Miszka, bardzo dużo siusia. Siedział wciąż nad miską z wodą i pił, pił, pił... Dlaczego nie zastanowiło mnie to zwiększone pragnienie? nie wiem. W końcu upatrzył sobie fotel, na którym sypia pies i siusiał na niego. Siusiał w takich ilościach, że fotel przeciekł i trzeba było go wyrzucić.
Diagnoza u weterynarza była dla mnie szokiem! Dostałam insulinę, strzykawki, rozpiskę co, ile i kiedy. Niewiele z tego zrozumiałam. Byłam pewna, że z cukrzycą jest jak z nadciśnieniem. Wystarczy dobrać dawkę leku i jakoś to będzie. Nic bardziej mylnego.
Na dzień dobry, zaczęły się kłopoty z kotkiem. Wymioty, zataczanie się, chodził jakiś nieprzytomny - dziś sądzę, że zaliczyliśmy hipoglikemię, gdyż dawka początkowa insuliny była zbyt duża. Wtedy najadłam się strachu. Odstawiłam insulinę. Znalazłam forum dla kotów z cukrzycą. I kolejny raz wpadłam w osłupienie. Wszystkie informacje, które tam znalazłam były zupełnie odmienne od zaleceń weterynarza! Staje się wówczas na rozdrożu- komu ufać? Zaufałam doświadczeniu forumowych koleżanek, wyrzuciłam insulinę od weterynarza. Kupiłam inną, łagodniejszą. Wydawało się, że będzie dobrze. Niestety mój Miszka to kot o bardzo delikatnych uszkach i po miesiącach kłucia, badania cukru we krwi, uszka odmówiły.posłuszeństwa.
Kłucie sprawia mu ból. Nasze pomiary stały się rzadsze. A cukier niestety zaczął rosnąć :(
Jeszcze za radą z forum, zrobiliśmy porządek w paszczy , jeszcze miałam nadzieję że chore ząbki i stan zapalny były powodem wysokich cukrów... niestety jesteśmy już 1,5 tygodnia po zabiegu a cukier stanął na bardzo wysokim poziomie i nie ma na niego siły.
Mam poczucie, że przegrywam. Jako opiekun powinnam mu pomoc, a nie umiem. Mam poczucie odpowiedzialności za jego chorobę. Jeszcze rok temu mogłam temu zaradzić. Wystarczyło zadbać o dietę!
Ale ja nie wiedziałam nic o cukrzycy...

kiedy byłem mały...












kiedy byłem zdrowy...













































dziś jestem chory...



5 komentarzy:

  1. Miszka ... wiem ,że jesteś cudo swojej pani, ale ja też Cię uwielbiam ^^ Słodki od małego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki on jest piękny :-)
    Współczuję tej choroby...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma nic gorszego jak nasza bezsilność,jak bardzo serce boli gdy nie możemy pomóc .Dużo ciepłych głasków dla Miszki.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz swój ślad na moim blogu! Dziękuję za każdy komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...