Obserwatorzy

wtorek, 18 listopada 2014

Maciuś - jest źle

Nie wiem już co mam robić..
Byliśmy wczoraj z Maciusiem na kontroli. Wyniki mocno się pogorszyły, do tego anemia i ten okropny ząb :(((
Nie ma szans by podać mu narkozę, mogą to zrobić jeśli będę się upierać, ale ostrzegają przed konsekwencjami, przed tym że Maciuś może z tego nie wyjść. Pat!!! Oczywiście nie zgodziłam się. Nie wiem co dalej? Zrobiliśmy badania, również żelazo i jonogram. Czekamy na ostatnie wyniki. Powinny być dzisiaj. Co mogę zrobić? Mam takie okropne uczucie przegranej, beznadziei, krzywdy i żalu.
Maciuś, choć w samochodzie był wyjątkowo cichutki, w klinice strasznie się trząsł. Nie płakał. Nie skarżył się. Sam wszedł do koszyczka, szukając bezpiecznego miejsca. Serce mi pękało! Płakałam później za niego :(
Mam okropny mętlik w głowie:(
Ząb, który boli.
Nerki, które są tak fatalne, że nie można podać narkozy by usunąć ząb.
Anemia.
Po otrzymaniu wyników, wetka chce podawać EPO, jednak jakakolwiek poprawa może nastąpić dopiero  po kilku tygodniach (ok 3?) do tego czasu nie ma mowy o kroplówkach, by obniżyć mocznik. Nie ma mowy o usunięciu zęba. Czym mam go karmić? w tej chwili je już tylko najgorszej jakości ryby, takie co to po sparzeniu robi się z nich paćka. Nawet pierś z kurczaka rozbita tłuczkiem na miazgę zbyt podrażnia chory ząb.
Po ewentualnej poprawie po EPO, można by wdrożyć kroplówki, dopiero gdyby obniżyły parametry nerkowe, możemy pomyśleć o narkozie i usunięciu zęba. Plan długoterminowy. Tylko czy Maciuś to wytrzyma, czy przeżyje?
Widać w nim chęć życia. Krzyczy o jedzenie. Mruczy. Myje się. Łasi. Ale zdrowy nie jest i widać to po nim.
Nie ma więc na razie opcji- lepiej już nic nie robić, dać mu spokój.
Po południu miałam telefon z kliniki. Dziewczyny (wetki) wałkują temat Maćka z szefem i znaleźli wspólnie jeszcze jedno wyjście. Transfuzja krwi. Oznaczą mu grupę i jeśli będzie miał zgodną z grupą kota szefa to mogą to zrobić . Jeśli będzie inna, można zamówić/kupić krew z banku. Poprawiłoby to stan Maćka na jakieś 2-3 miesiące. Być może po tygodniu, dwóch można by podać narkozę i usunąć ząb. Później wdrożyć leczenie, o którym pisałam wcześniej.
Przyznam, że zareagowałam entuzjastycznie. Dziś jednak dopadły mnie jakieś czarne myśli.
Czy nie jest to zbyt radykalne? Jak to zniesie Maciuś? Przecież nie będzie pod narkozą! A jeśli umrze na zawał ze stresu? Czy późniejsze leczenie w ogóle coś da? Anemia może do wyleczenia, ale pnn przecież jest nieuleczalne...
Boże, jaką mam pustkę w głowie! Muszę podjąć decyzję, a nic nie wiem. Nie znam się! Muszę ufać w to co inni mi mówią a brak mi  bezgranicznego zaufania . To najlepsza klinika w okolicy. Przyjeżdżają tu ludzie z innych miast. Nie pójdę więc do innego weta, bo tylko tu jest najlepsze wyposażenie.
Przez chwilkę myślałam też o konsultacji u dr Neski w Warszawie. Musiałabym mieć jednak kogoś zaufanego, kto zamówiłby wizytę, poszedłby do niej z wynikami Maćka  i umiał potem powtórzyć jej zalecenia. Nie mam nikogo w Warszawie :(
Mam za to mega doła! Żeby tak ktoś inny mógł zdecydować... Żeby na chwilę być znowu dzieckiem i nie stawać przed takimi dylematami....
Jeszcze swoje trzy grosze dołożył Misza, który mimo zmiany insuliny poleciał z cukrami w kosmos! Zawiesił się i koniec!
Nie potrafię nikomu pomóc :(((
Co za beznadziejny, mokry, pochmurny dzień :(

dwa serca, dwa smutki...




3 komentarze:

  1. Witaj Amiszo,
    przede wszystkim NIE MOŻESZ winić siebie. Jakąkolwiek decyzję podejmiesz, będzie to decyzja właściwa.Ja swoje zwierzaczki leczę też tylko w jednej lecznicy i ufam dwóm wetkom. W takiej sytuacji jak teraz jest Macius, wszystko może się wydarzyć i polepszenie i pogorszenie stanu zdrowia. Nie masz na to wpływu. Możesz tylko błądzić we mgle i ufać.
    Trzymam kciuki za zdrowie Maciusia.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za słowa wsparcia! sprawa Maćka nie daje mi spokoju, dziś jestem po kolejnych rozmowach z wetką. Jego wyniki są bardzo złe. Możemy go pomęczyć, stresować ,ale nie wyleczymy... możemy podarować kilka miesięcy, tylko czy warto aż takim kosztem? dziś "jestem na nie" :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się wydaje, że lepiej go nie męczyć.... pozwolić mu żyć w miarę bez bólu i kochać najmocniej...
    Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz swój ślad na moim blogu! Dziękuję za każdy komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...