Obserwatorzy

czwartek, 29 grudnia 2011

Jak zrobić chustę Gail

zgodnie z obietnicą :)

na początek taki schemat, który mam nadzieję pomoże mniej zorientowanym (takim jak ja) w jaki sposób patrzeć na schematy ze wzorami chusty



taki będzie układ chusty po zrobieniu (przy szarych bokach będzie wykończenie zrobione z Edge Chart)1. Początek
nabieramy 4 oczka i przerabiamy 2 rzędy
następnie zaczynamy rząd 1 schematu- 2 oczka prawe brzegowe, podwójny narzut (narzut z chart1 i narzut z chart2), 2 oczka prawe brzegowe

rzędy parzyste przerabiamy oczka na lewo

rząd 3- 2 oczka prawe brzegowe, narzut, oczko prawe, podwójny narzut, oczko prawe, narzut i znowu 2 oczka prawe brzegowe


w ten sposób przerabiamy cały schemat do rzędu 37

2. Powtórzenia
po przerobieniu 1 raz schematu, wracamy do rzędu 23 i od tego miejsca robimy powtórzenia tyle razy aż chusta będzie miała pożądany przez nas rozmiar

3. Ostatnie powtórzenie
ostatnie powtórzenie przerabiamy tylko do rzędu 35!!!
WAŻNE- w tym powtórzeniu nie robimy już chart2 jako odbicia lustrzanego - nie ma podwójnego narzutu na środku! czyli robimy 1 narzut, w następnym rzędzie narzut, oczko prawe, narzut i tak samo postępujemy aż do rzędu 35

4. Edge Chart
na koniec przechodzimy z rzędu 35 ostatniego powtórzenia do rzędu 5 schematu Edge Chart i przerabiamy do końca, czyli rzędu 19

a tak wygląda efekt końcowy- chusta, którą zrobiłam na prezent świąteczny (druty nr 5, włóczka Angora Ram)


Image and video hosting by TinyPic

czwartek, 15 grudnia 2011

kolejne chusty Gail

kolejne dwie chusty już gotowe, obie na prezent :)
jedna to wyjątkowo delikatna mgiełka z moheru w kolorze oliwki włóczka Fonseca 03, zużyłam niecałe 3 motki (małe i tanie)!

druga chusta zrobiona na specjalne zamówienie z jasnoniebieskiej włóczki Himalaya Kashmir (1 motek)miałam zamiar przy okazji wklejania tych fotek napisać instrukcję jak robię te chusty,ale przez tydzień musiałam leżeć w łóżku z powodu zapalenia korzonków i mam spore opóźnienie w pracach przedświątecznych. Muszę nadgonić.
...A korzonki mnie złapały w pasmanterii haha, podczas wybierania włóczki na kolejną chustę.
Już gotowa czeka tylko na blokowanie. Również będzie sprezentowana;)


pozdrawiam


Marysiu, obie chusty robiłam drutami nr 5. Tę poprzednią zrobiłam cieńszymi, bo nie miałam innych, ale zakupiłam na e-dziewiarce nr 4 i nr 5 i piątka najbardziej mi odpowiada - nawet do tego cieniutkiego moheru:)


Image and video hosting by TinyPic

sobota, 19 listopada 2011

chusta Gail

ufffffff....udało się! To na początek.
Jakiś czas temu wpadła mi w oko chusta Gail, a kilka dni temu zdecydowałam się spróbować swoich sił. Nie było łatwo, oj nie było... Nigdy dotąd nie robiłam chust na drutach. Wzór był dla mnie czarna magią (co dziś wydaje mi się śmieszne). Musiałam go tylko przerobić troszkę "po swojemu" tak by moja wiecznie bujająca w obłokach głowa zaczęła kumać o co chodzi w tymi 3 częściami wzoru;)
Na chustę o szerokości prawie 2m w ramionach zużyłam motek włóczki Himalaya Kasmir- 25zł, 100g-550m. Uważam że to bardzo tanio, a włóczka jest przemiła w dotyku! Gdybym miała grubsze druty, chusta byłaby jeszcze większa:D

baaardzo mi się spodobało to dzierganie;) już zamówione dwa kolory moheru i grubsze druty... produkcja ruszy;)
to świetna terapia na moje skołatane nerwy, nie jest tajemnicą, że ten rok jest kiepski, przyniósł wiele nerwów, strachu i złych wydarzeń. Liczenie oczek i skupienie nad robótką odwraca myśli, nie pozwala rozpamiętywać... No i sił nie wymaga, a z tym u mnie kiepsko- ostatni "normalny" obiad zjadałam w ....lipcu:( od tego czasu sporadycznie uda mi się coś przełknąć, znowu strasznie schudłam... ale dość narzekania!)

pozdrawiam!
Image and video hosting by TinyPic

motyw motyli

Dawno mnie tu nie było...
wygrzebałam z moich fotek firanki z motylami. Większą zrobiłam latem. Wzór wydawał się bardzo ciekawy, ale w rzeczywistości jest bardzo duży - na moje okno w "Magnusowym pokoju" za duży , lepszy efekt byłby z 3 motylami...

druga to mini firanka, którą zrobiłam na wzór bardzo starej "babcinej". Była już mocno zniszczona zębem czasu. Tu i ówdzie rozpruta... a idealnie pasowała na malutkie okienko w łazience. Zrobiłam więc kopię:)


pozdrawiam;)
Image and video hosting by TinyPic

piątek, 17 czerwca 2011

Marianek

Witajcie!
Bardzo długo mnie tu nie było, ale...ta nagła śmierć Magnuska po prostu zwaliła mnie z nóg. Dosłownie:( Może ktoś powiedzieć, że jestem nienormalna. Jego prawo. Dla mnie Magnus nie był tylko psem- był członkiem rodziny, najlepszym przyjacielem. Jeszcze dziś na wspomnienie o nim toczą mi się łzy po policzkach... Trudno zrozumieć i pogodzić się z takim nagłym brakiem:(((
Wkrótce minie pół roku odkąd jego już nie ma, a wcale nie jest łatwiej. Smutne to tym bardziej, że odszedł akurat w święta Bożego Narodzenia, smutne to i święta nie będą już tak cieszyły jak kiedyś...
Magnusek dostał do trumny większość swoich zabawek, przynajmniej te, które były w domu i te, które mozna było odnaleźć w zaspach śniegu w ogrodzie. Ech.... smutne wspomnienia.
To był MÓJ pies, wybrany, uwielbiany od samego początku, całowany codziennie, przytulany bez przerwy... PRAWDZIWY PRZYJACIEL
Magnusek odszedł 26.12 a już kilka dni później w domu pojawiła się mała puchata kuleczka- szczeniaczek, którego ktoś wyrzucił z samochodu. WRRRRRRRR.... wredni ludzie!!!
i co było zrobić? psiak pilnie potrzebował dobrego domku.... no to już wiadomo do czyjego trafił, hehe.
Pojawił się w Sylwestra po południu- trzęsący ze strachu, piszczący...
wyglądał tak
Trudne były nasze wzajemne początki , oj trudne...
Żadne imię do niego nie pasowało- było ich kilka co chwila zmieniane. Ostatecznie w książeczce ma wpisane Morris, ale ja i tak mówię na niego Marian lub Marianek.
Ciężko było mi się pogodzić z jego obecnością. Po nowym roku zapadłam na grypę i zapalenie płuc, 40 st. gorączki a tu szczeniak rozrabiający, sikający co chwila gdzie popadnie. Brrr... wstyd się przyznać, ale nie cierpiałam go też za to, że zajął miejsce mojego Magnusa. Byłam skłonna nawet oddać go, ale chętni byli tylko tacy, co to psa przy budzie tolerują a broń Boże w domu.
No i tak mijał dzień za dniem...powoli przekonywałam się do niego, chodził za mną wpatrzony jak w obrazek.
Teraz po pół roku już mnie "łapie za serce", choć bardzo powoli.
Czy go kocham? jeszcze nie. Owszem lubię, coraz bardziej, ale nie jest to aż takie wielkie uczucie jak do Magnusa
Czy go choć raz pocałowałam- nie. Może kiedyś się przekonam i do tego. Magnus był wycałowany miliardy razy:) może i Marianka kiedyś cmoknę ;)
Marian jest małym kundelkiem, dużo czasu minie gdy przestanę marzyć o owczarku. Choć wiem, że nawet owczarek nie ukoiłby mojego żalu za Magnusem. On był jeden, wyjątkowy.
Musi minąć jeszcze wiele dni, gdy o Magnusie będę mogła wspominać na spokojnie, robiąc tym samym w sercu miejsce...
Marian ma wszystkie cechy wiejskiego kundla- marzy tylko o wydostaniu się i ucieczce w długą, z innymi "wsiowymi łazikami". No i z braku suki, próbuje gwałcić co popadnie- nogi gości, albo dwa nasze kocury (dziwnym trafem kotki go nie interesują hihi Może Marian jest gejem?). Mam nadzieję, że wyrośnie z tego. Magnus nie miał takich potrzeb, ale on był arystokratą haha.
Aktualnie Marianek wygląda tak

mam nadzieję, że kiedyś napiszę- kocham tego psa!
trzymajcie kciuki za nasze relacje;)))
pozdrawiamy

ach i jeszcze jedno... ktoś mi kiedyś powiedział, że zwierzaki nie trafiają do nas przez przypadek.
Może to Magnus sprawił, że Marianek znalazł tu dom? Chwilami, choć tak różny od Magnusa, zachowuje się zupełnie podobnie. Zdarza się uchwycić podobne spojrzenie, podobne zachowanie...
może coś w tym jest?
Image and video hosting by TinyPic

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...