Wczoraj odebrałam list z Niemiec. Długo oczekiwany. Pół roku.
Od przyjaciółki Mamy. Ona i jeszcze jedna pani przyjechały do Mamy w odwiedziny, były koleżankami z lat szkolnych. W kopercie były zdjęcia zrobione w piątek, przed ich odjazdem. W poniedziałek o północy Mama zmarła.
Długo czekałam na te zdjęcia. Ostatnie zdjęcia MOJEJ Mamy...a teraz nie mogę ich obejrzeć. Boję się.
Co tam znajdę? Czy zobaczę coś w oczach Mamy, co mi powie- mogłaś się domyslić... mogłaś rzucic wszystko i przyjechać, mogłaś mi pomóc, mogłaś mnie uratować...
Boże, dlaczego to takie trudne...
Czy to przypadek, że zdjęcia nadeszły własnie teraz? Przyjaciólka pisze, że nie mogła się zdobyć na wywolanie, bała sie bólu jaki wróci, gdy je obejrzy...
Mamuś, czy chciałas mi zrobić ostatni prezent urodzinowy i dlatego zdjecia nadeszły wlasnie teraz??????
kochana moja... a to tak boli!!!
Współczuję ,
OdpowiedzUsuńale Mama na pewno Ciebie kochała do ostatniej chwili
i na pewno nic nie chciała od Ciebie.
Na pewno już rozumiała...
Na każdego przyjdzie ten czas...
Amiszo, wiem, że boli... Przytulam.
OdpowiedzUsuń...dziękuję...
OdpowiedzUsuńAmisza, weszłam przez bloga Ushii, bo miałyśmy podobne skojarzenia z maszyną, którą pokazała ... mój Tato odszedł pół roku temu i ciężko mi się z tym pogodzić tak samo jak Tobie, kochana ... Codziennie napotykam coś, co należało do niego, coś co dla mnie skonstruował, jego zdjęcie, etc. etc. Tak trudno o tym myśleć bez łez ... Przytulam cię więc doskonale czując, co cię boli :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Asia
och, jak dobrze wiedzieć, że ktoś rozumie... jak dobrze byłoby porozmawiać z kimś o tym jak boli...
OdpowiedzUsuńgdybyś miala na to czas i ochotę to odezwij się na amisza@onet.eu , ja również bardzo mocno Cię ściskam i przytulam, trzymaj sie kochana!!!