z tym Virusem to istne szaleństwo :) Virus zaraża kolejne osoby, a co najważniejsze - nie da się go wyleczyć ;)
mowa tu oczywiście o szydełkowej chuście o takiej nazwie. Prawdziwy wirus z tego Virusa :) :)
wzór znalazłam na FB, jest ich wszędzie mnóstwo, ale ostrzegam, kto raz spróbuje ten wpadnie po uszy:)
pierwszy Virus zrobiony dla mnie- włóczka Merino Gold nr 807, 2 motki, wyszła bardzo duża, po upraniu jest bardzo milutka i miękka oraz przyjemnie cieplutka. Uwielbiam ją, nie rozstaję się z nią, wciąż jest pod ręką :)
jak widać moje miauleństwo też docenia jej walory :)
drugiego Virusa skończyłam krótko przed Bożym Narodzeniem. Powędrował do Inez , która uwielbia fiolety :) włóczki Angora Gold Batik nr 4306 wystarczyło jeszcze na takie proste mitenki
oczywiście praca pod czujnym okiem kontrolera jakości ;)
Piękne chusty :-) Cudne fiolety i świetny wzór :-) Wcale się nie dziwię, że wirus tak zaraża... chusty robione tym wzorem są śliczne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliczne chusty ale mając takiego pomocnika nie dziwię się ,że powstają takie piękności.Miłego dnia i głaski dla Miszy.
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa :) ja też uwielbiam fiolety, choć ostatnio coraz bardziej ciągnie mnie do granatu... Miszka wygłaskany, przesyła ukłony :)
OdpowiedzUsuń