witam każdego kto tu zagląda :)
pamiętacie mój wpis urzędowe potyczki cz.2? Napisałam go po śmierci Mamy, załatwiając sprawy spadkowe. Można o tym przeczytać tutaj http://zakatekpodkocimaniolem.blogspot.com/2013/05/urzedowe-potyczki-cz2.html
MINĘŁY DWA LATA....
dwa lata od przyjęcia spadku, od zgłoszenia dokumentów w US, od zapłacenia podatku!
W piątek znajduję w skrzynce pocztowej wezwanie do US!!!
"Naczelnik Urzędu Skarbowego w X. wzywa panią do złożenia zeznania podatkowego o nabyciu rzeczy i praw majątkowych/ informacji wyjaśnień/ dla celów podatku od spadku i darowizny w terminie 7 dni.......po zmarłym A i B (czyli po rodzicach - dop. własny)
Mogłoby to nie dziwić, gdyby wezwanie było z urzędu z miasta rodziców , w którym składaliśmy zeznania. Takie są przepisy, że rozlicza się spadek w US odpowiednim do miejsca zamieszkania spadkodawcy.
Miasto X jest miastem, w którym przyjmuje notariusz u którego załatwialiśmy przyjęcie spadku! Tylko tyle! 100 km od miasta moich rodziców!!!
To on w swoim mieście składa dokumenty i zgłasza do US. A co to ma do nas?
Zupełnie tego nie ogarniam! w dobie komputerów, baz danych itp. ja mam jechać do innego miasta i co? pokazać papierek, że zgłosiłam to w oDPOWIEDNIM URZĘDZIE, w ODPOWIEDNIM CZASIE, że złożyłam ODPOWIEDNIE DOKUMENTY??? I po to brat ma jechać 100km?
no nie ogarniam!
A jeśli ktoś ma wujka notariusza na drugim końcu Polski i on spisze mu dokumenty? A jeśli ktoś załatwił sprawy spadkowe i wyjechał za granicę? wrrrr...
I jeszcze jedno pytanie- czy takie wezwanie nie powinno być dostarczone listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru? nasze zostały wysłane zwykłym i wrzucone do skrzynki!
cała jestem w nerwach, nie mam nawet ochoty być grzeczna i miła gdy tam pójdę!
może ktoś zna dobre techniki relaksacyjne? bo ostatnio aż ciśnienie mi skacze!
spokoju życzę!
niech Was omijają takie absurdy!
Niestety czasami coś się wlecze i nie wiadomo dlaczego. Nie wiem czy to wina prawa , jak to niektórzy mawiają czy ludzi, którzy tak pracują. Szanują swoją prace wiec rozwlekają by robić to jak najdłużej i przy okazji uprzykrzają innym życie. I tak to wygląda w dobie komputeryzacji. Życzę załatwienia spraw bez nerwów:)
OdpowiedzUsuńMoże zadzwoń tam po protu. Zazwyczaj da się wszystko załatwić mailem, faxem, telefonem. Może i tobie si e uda... Tego ci życzę.
OdpowiedzUsuńMoże obrażę urzędników ale oni są bardziej papiescy niż papież.
OdpowiedzUsuńNie korzystają z techniki bo przenieśli się w początki XX wieku.
Mam nadzieję, że szybko załatwisz swoje sprawy.
Pozdrawiam:)
Współczuję Ja bym wysłała pocztą ksero albo emailem .Powinno być poleconym za potwierdzeniem odbioru .Bajzel wszędzie
OdpowiedzUsuń