W lutym pisałam, że wkrótce będzie gotowy szal z Kid Mohair Fonseca. Dużo czasu minęło... najpierw zabrakło mi włóczki na dokończenie, kiedy dokupiłam- okazało się, że inna partia, inna dostawa = inny odcień, wrrrr... Udało się w końcu dzięki niezwykle miłej i dobrej Magdzie (DZIĘKUJĘ!!!), która zgodziła się wymienić swoje zapasy w tym samym odcieniu co mój szal, na moją nową Fonsecę. Tak więc mogłam już kończyć szal ;)
za to pogoda była nieciekawa, nie było nastroju ani słońca na zrobienie fotek, potem szal został wypożyczony na wesele... tak, tak przeszedł chrzest bojowy;)
ale do rzeczy... zużyte 4 motki bordowej Kid Mohair Fonseca (taniutka, delikatna i śliczna)
druty nr 4
szal wykończony falbanką
jest bardzo delikatny, prawdziwa moherowa mgiełka :)))
pozdrawiam
Cieszę się, że mogę skomentować jako pierwsza :)Amisza szal jest zjawiskowy!!! Wiem jaka to cienka wełenka tym bardziej podziwiam za wytrwałość - szal jest słusznych rozmiarów. Ale warto było - efekt niezwykły. Cieszę się, że też mam Fonescę :)
OdpowiedzUsuń