Jakoś tak mi niefajnie ostatnio. Niby nic, a jednak coś. I sama nie wiem co i dlaczego? Dopadł mnie tumiwisizm, wstać z łóżka mi się nie chce. Wiem. Jestem typem depresyjnym i takie doły mi się zdarzają. Wszystko jakieś takie denne, ponure i bezsensowne... Chore koty, którym nie umiem pomóc. Pies zaglądający w oczy. Próbuję coś tworzyć, ale z marnym skutkiem. Kiedy brak energii nic nie wychodzi. Coś zaczynam i rzucam, bo już mnie to nie ciekawi, bo już mi się nie podoba.
Jestem szara, stara i w ogóle bleee.
Pogoda? Pewnie też dodała swoje trzy grosze.
Przeczytałam gdzieś, że kobiety po czterdziestce są spełnione, mają ustabilizowane życie rodzinne i sprawy finansowe. Znajomi powoli żenią dzieci. Ja mam chore koty...
Co ze mną nie tak?
Niech wreszcie zaświeci słońce...
To tak jak u mnie, a nie jestem typem depresyjnym...
OdpowiedzUsuńZmęczenie wszystkim i mokra zima chyba...
Będzie lepiej - zobaczysz :-) Zaświeci słońce.
OdpowiedzUsuńA życie dopiero zaczyna się po 40-tce - wierzę w to głęboko :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Tak czasami bywa.Rozumiem Cię dobrze a pogoda ma duży wpływ na nasze samopoczucie tym bardziej że ostatnio troche zwariowana jest.Trzymaj się życzę dużo słoneczka i pozytywnej energii .
OdpowiedzUsuńPo 40-tce życie zaczyna się od nowa :)
OdpowiedzUsuń