Stało się. Sprawy spadkowe załatwione. Dziwnie poczułam się po podpisaniu dokumentów. Jakbyśmy postawili kropkę nad "i".Nie ma rodziny... Nie ma już mieszkania rodziców. Jak ktoś to powiedział, próbując mnie rozweselić- teraz jesteś dziedziczką. Boże drogi i co mi po tym majątku? Ile dałabym by widzieć na ich ulubionych fotelach nadal Mamę i Tatę... Ile dałabym by móc z Nimi rozmawiać, czuć ich zapach, slyszeć śmiech...
Jakie życie jest krótkie i kruche. Powinnam dziękować Bogu, że żadne z Nich nie cierpiało, nie umierało w mękach... a mimo to mam żal, że dane było im żyć tak krótko. Że oboje umarli ot tak- jakby po prostu zgasła świeczka...
Zachowuję w kuferku wspomnień, niektóre, szczególne rzeczy, które mi Ich przypominają. Okulary Taty, które pękły Mu podczas gdy remontował mi moje pierwsze mieszkanie. Chusteczkę haftowaną przez Mamę, flakonik jej perfum... Pamiątki tak ważne dla mnie. I przychodzi myśl- a co będzie po mnie? Nikomu nie będzie zależało na osobistych pamiątkach.
I powiem wam, że od dziecka jestem dziedzicznie obciążoną kociarą. A teraz po raz pierwszy w życiu aż tak boję sie przyszlości, że wolałabym nie mieć żadnego zwierzaka. To smutne, bo bardzo je kocham... ale potwornie boję się o ich przyszłość, gdyby nagle i mnie coś się stało. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała.
Nie ma dnia, żebym nie myslała o smierci, przyszłości, o samotności...
I nie ma dnia, żebym sie nie bała.
Mam podobne uczucia,
OdpowiedzUsuńżal ,że odszedł Ojciec
i nie zdążyłam jeszcze o coś zapytać.
I strach o przyszłość moich zwierzaków...
Muszę tak długo żyć, aż one pierwsze odejdą...
Smutne ale prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńniestety - bardzo smutne i jeszcze bardziej prawdziwe. A moje iedne futerka (biedne czy szczęśliwe z niewiedzy) nawet sie nie domyslaja jakie katusze przechodzę... choć ostatnio oblegaja mnie jak nigdy gdy tylko przysiądę gdzieś albo położę się lub wyjdę na podwórko... jakby czuły, jakby pilnowały....
OdpowiedzUsuń