ostatnie dni minęły mi na niemyśleniu, żeby nie oszaleć.
Czarnowidztwo, złe samopoczucie, mega dół, to wszystko sprawiło, że jedyne na co miałam siły to usiąść z szydełkiem w ręku i dziergać.
Wtedy nie myślę.
Znalazłam resztki moich kotków :D ( a jakże u mnie nawet włóczka musi być kocia :D)
Już dawno planowałam zrobić coś z babcinych kwadratów - granny squares. W domu babci i moim rodzinnym były poduszki z kwadratów z różyczkami, pewnie taką też zrobię. Tych rodzinnych nie udało mi się znaleźć, pewnie mama już się ich pozbyła.
W internecie jest takie mnóstwo cudnych rzeczy zrobionych z kwadratów, do wyboru, do koloru.
Ja i mój wisielczy humor nie byliśmy gotowi na bardzo kolorowe kwadraty (czyli każdy rząd inny kolor). Wybrałam 14 kolorów włóczki Kotek- 13 kolorów na kwadraty: biały, ecri, beż, oliwka, szary, granat, niebieski, jasnoniebieski, seledyn, jasny turkus, ciemny turkus, brąz i stalowy. Na połączenie kwadratów dokupiłam Kotka w kolorze ciemnoszarym.

moje kwadraty są jednokolorowe- jeden kwadrat = jeden kolor
kwadratów powstało 15 z każdego koloru, czyli razem zrobiłam 195 kwadratów
robiło się je bardzo szybko i miło, średnio wieczorem powstawało ponad kilkadziesiąt kwadratów, także nawet nie wiem kiedy je zrobiłam :D
czekają teraz na obszycie i połączenie ciemnoszarym kolorem
w międzyczasie zaczęłam robić poduszeczki w tych kolorach- jedną całą z dużego kwadratu i jedną wzorem falistym
więcej o postępach w pracy w następnym wpisie :)
oto babcine kwadraciki w mojej wersji



i jeszcze Miszka, który przypomniał sobie po latach o drapaku

I Matylda ostatnio rozgoszczona na komodzie

dziękuję każdemu kto tu zagląda
dziękuję za wsparcie po ostatnim poście! dziękuję kochane ♥
do następnego wpisu!
Amisza