Święta za pasem a u mnie krucho z czasem... zrymowało mi się, jak zwykle zresztą, kiedy wydaje mi się, że ogarniam wszystko, że jestem na bieżąco- wtedy następuje poślizg i już nie jest tak fajnie...
Wykreślam z mojej kartki rzeczy zrobione i przesuwam na kolejny dzień to wszystko co mi się uzbierało ;)
a tak chciałabym usiąść i spokojnie zająć się "duperelkami" :)))
trochę zrobiłam- ozdobę szydełkową na okno, ale nie znalazłam miejsca by ją zawiesić;)
- serwetkę na szydełku, identyczną z taką, którą już miałam, ponieważ tylko ona mi pasuje na komodę a moja słooooodziutka Matylda czymś upaprała tak skutecznie, że żadne wybielacze , proszki i inne sposoby nie wywabiły plam.... ech koty;)
powoli zaczynam też stroić dom, przynajmniej w tych miejscach, gdzie świąteczne porządki zawitały najwcześniej :)))
pierwszy był wieniec adwentowy do kościoła
moje kotki-wieszaczek dostały świąteczną ozdobę, najpierw serduszko, następnie wianuszek
a drogi wianek jest wybitnie w moich klimatach- uwielbiam gałęzie, naturę,bezład itp.
i jeszcze mój stół wigilijny ze stroikiem, z roku 2011.... niestety to była ostatnia wigilia z Mamą :(((
Amisza
Piękne dekoracje.Życzę dużo spokoju i cierpliwości w przygotowaniach świątecznych
OdpowiedzUsuńDziękuję Halszko! Tobie również życzę spokoju i sił na ten czas :)
Usuń