udało mi się skończyć tę kamizelkę jeszcze przed nadejściem mrozów;)
dwa motki włóczki (chyba Everest, tak mi się zdaje) zakupiłam jakiś czas temu z myślą, że wydziergam sobie ciepłą czapkę i szal, ale zima nie nadchodziła.... więc motki leżały i czekały na pomysł. Kamizelka była pomysłem trafionym, bo wykorzystałam akurat te dwa motki. Po zszyciu boków, został tylko kawałeczek włóczki:)
No i na te siarczyste mrozy jest rewelacyjna! Włóczka bardzo rozciąliwa, kamizelka pasuje na mnie (aktualnie chuderlaka jakich mało), ale założyłaby ją też osoba z dużą nadwagą, hihi. Mam nadzieję, że w końcu utyję (oby, bo nie mogę już patrzeć na te wystające gnaty, wrrr)
aktualnie na drutach delikatny ażurowy szal z mojej ulubionej Kid Mohair Fonseca, w kolorze ciemno bordowym. Wkrótce będzie gotowy, juppiii:))
no i jest już pomysł i piękna włóczka Kotek w kolorze jeans ... wkrótce znowu coś stworzę;)