foto Marek W.
i nadszedł ten dzień, którego tak wiele osób się obawiało...
pozostało wspomnienie z ostatniego koncertu...
P.Irena w mojej pamięci - kobieta prześliczna, niezwykle skromna i urocza. Lecz już wtedy chora. Było to widać i słychać. Tyle Gwiazd było u nas, tyle koncertów, a ten był pierwszym, którego nie byłam w stanie wysłuchać... już wtedy coś się działo... coś, co bardzo niepokoiło i budziło strach o zdrowie p. Ireny... Niestety okazało się straszną prawdą:(((
Bardzo nam smutno, to jakby kolejny dowód na to, że tamten rok nie był u nas dobry... Tyle się złych rzeczy działo i nawet gwiazda skończyła u nas swoją karierę:((( Dzień później już była w szpitalu...
Pozostało wspomnienie ze spotkania z tak miłymi ludźmi. Pamiętam swój zachwyt nad Jej urodą. Kurczę, jaka to była piekna kobieta. Piękna nie tylko urodą, ale głównie piękna gdzieś głęboko w sercu, duszy.... to się wyczuwało. Niezmanierowana. Przyjechała...i każdy miał uczucie, że przyjechał ktoś bliski. Nie było żadnych barier.
Smutno dziś. bardzo smutno. I żal tych co zostali- męża, córki, wnuka.
Pani Irenko, śpiewaj pięknie tym co już są w niebie!
R.I.P